juzbliskoswit juzbliskoswit
3808
BLOG

10 pytań. Prawda o Wałęsie.

juzbliskoswit juzbliskoswit Polityka Obserwuj notkę 31

Witam wszystkich moich czytelników.

Dwa dni temu zadałem 10 pytań, które pomogą zrozumieć czytelnikowi - kim jest Lech Wałęsa i jaką rolę pełnił podczas przemian w 1989r.

Pierwsze pytanie brzmiało:

Czym była i zajmowała się Komisja 17 listopada. Jakie były jej ustalenia?

Oto odpowiedź na to pytanie:

Już po dokonaniu się przemian na Czechosłowacji i rozłączeniu Czech od Słowacji, Czesi, w przeciwieństwie do Polskich polityków, pod przywództem wybitnego Prezydenta Havla, postanowili wyjaśnić wszystkie szczegóły "aksamitnej rewolucji", dowiedzieć się - jak przebiegała, kto ją zorganizował i przeprowadził. Wyniki śledztwa Komisji były szokujące.

Rewolucja na Czechosłowacji - jak wiadomo, rozpoczęła się od zabójstwa studenta podczas demonstracji przez milicję. 17 listopada 1989 roku studentom udało się uzyskać pozwolenie na przeprowadzenie demonstracji w 50 rocznice, brutalnego zamordowania przez Niemców bohaterskiego Czeskiego studenta - Jana Opletala. Z niewiadomych przyczyn studenci skierowali się w stronę placu świetego Wacława, gdzie w 1968 roku, sowieckie czołgi zmiażdzyły "Praską Wiosnę", tego dnia ochraniany przez Czeską policję.

I chociaż studenci wręczali kwiaty policjantom, manifestacja została brutalnie zaatakowana i spacyfikowana. Jeden ze "studentów", lider opozycji i organizator manifestacji, odniósł szczególne obrażenia. Zabrała go "karetka", podano do wiadomości iż mimo interwencji lekarskiej, "student" umarł. Spowodowało to straszliwą wściekłość studentów i całego społeczeństwa. Masowe wystąpienia po "śmierci" "studenta" zaczęły "Aksamitną Rewolucję". Jeszcze w nocy studenci zorganizowali ogromną, masową manifestację przeciw władzy, do której potem przyłączyli się Czescy aktorzy.

Czy to jednak naprawdę wtedy zaczęła się "Aksamitna Rewolucja"? A może jednak w czerwcu 1987 roku, kiedy Czechosłowackie służby specjalne rozpoczęły operacje o kryptonimie "Klin"? Odpowiedzialny za nią Miroslav Chowanec, wysoki rangą oficer tychże służb twierdził iż celem operacji było: "hamowanie jednoczenia się opozycji i zyskiwanie wpływu w jej szeregach, by możliwe stało się regulowane przejście do systemu pluralistycznego".

W rzeczywistości pierwszym szokującym faktem, ustalonym przez Komisję 17 listopada, był fakt iż "zabity" "student", w rzeczywistości nie nazywał się Milan Rużiczka, lecz Ludvik Zifczak-Rużiczka, i nie był studentem, lecz porucznikiem StB i żyje. 17 listopada, porucznik Zifczak, w środowisku opozycyjnym znany jako Milan Rużiczka, organizator manifestacji, celowo poprowadził tak trasę manifestacji by doszło do konfrontacji manifestujących i policji. Podczas walk, został uderzony w łokieć i upadł. Natychmiast zabrała go specjalna karetka MSW, kończąc misję, którą Zifczak rozpoczął kilka miesięcy wcześniej. Zaczęła się ona od wniknięcia agenta w stuktury studenckiej organizacji opozycyjnej, potem został on aresztowany jako dysydent - co miało go uwiarygodnić jako antykomunistę i opozycjonistę. StB poprzez swoich ludzi w stukturach podbijała nieustannie pozycję Zifczaka, tak że w dniu 17 listopada uchodził on już za czołową postać opozycji.  Informacja ta wywołała głęboki szok w Czeskim społeczeństwie.

Zifczak-Rużiczka nie był jednak tutaj wyjątkiem. StB poprzez swoich oficerów zaczęła wydawać "konspiracyjne czasopisma" i "nielegalne grupy", wprowadziła też znaczną ilość agentów i oficerów do Klubu Obroda (Odrodzenia), który wchodził w skład Karty 77.

Tymczasem do Czech powrócił z emigracji, namówiony do tego i przywieziony przez SNB, Zdenek Mlynarz, jeden z przywódców "Praskiej Wiosny". Niespodziewanie jednak, nawołujący podczas przemówienia, do rozwiązania Polskiego i negocjacji oraz "socjalizmu z ludzką twarzą", Mlynarz, został wygwizdany przez słuchających go Czechów, tak iż w pewnym momencie, nie było słychać nic - poza głośnymi gwizdami.

Bezpieka poprzez "zawodowych dysydentów" - taką funkcję stworzyły już dawno wszystkie kraje komunistyczne, nawoływało do poparcia Mlynarza, by uniknąć rozlewu krwi. Ale w momencie kiedy Mlynarz został wygwizdany, a uwięziony Vaclav Havel zdobywał coraz większą popularność, StB zrozumiało iż sprawa jest przegrana. Walący się ZSRR nie mógł już przyjść z pomocą nikomu, a społeczeństwo domagało się wolności. Setki tysięcy ludzi na ulicach żądało odejścia socjalizmu.

Na pytania, dlaczego kierownictwo StB, chciało doprowadzić do zmiany rządu i ustroju, Zifczak odpowiedział iż według jego wiedzy i rozumowania, StB chciało doprowadzić do obalenia ówczesnego kierownictwa KSC i doprowadzić do porozumienia na kształt Polskiego "Okrągłego Stołu", w którym władzą podzieliliby się "opozycja" i partia komunistyczna. Nie było oczywiście mowy, aby w tym "Okrągłym Stole" wziął udział Vaclav Havel. Planem bezpieki było doprowadzenie do porozumienia na wzór Polskiego, gdzie koncesjonowana przez nich "opozycja" dogadałaby się z komunistami, i podzieliła władzą. Przeszkodą w tym był zbyt popularny Havel, nawołujący do całkowitego oporu wobec komunistów. Plan nie powiódł się - tylko dzięki ludziom i Vaclavovi Havlovi.

Sprawą tą zajmował się później dr Żaczek, badacz działalności StB: "Chodziło o stworzenie jakiegoś mechanizmu kontrolnego dla zakładanych negocjacji okrągłego stołu, dokładnie według modelu polskiego"

Jak wiadomo później Havel został Prezydentem. Jako zdecydowany antykomunista, powołał "Komisję 17 listopada" do wyjaśnienia - co naprawdę się wydarzyło podczas przemian.

Gazety Czeskie już czuły wówczas "swąd palonych czarownic" w stylu McCarthy'ego, atakowano członków Komisji personalnie, grożono im i straszono śmiercią. Nie udało się jednak złamać tych ludzi - a dziennikarzom gazet czujących "swąd" zamknięto buzie interesującym sposobem - w dwóch zaprzyjaźnionych z komisją gazet - "Telegraf" i "Metropolitan"- opublikowano blisko 400 legitymacji partyjnych należących do dziennikarzy, oraz pokwitowania odbioru pieniędzy od StB, które podpisali. "Swąd" się skończył, a Komisja mogła dalej spokojnie prowadzić swoje prace.  Co dziwne wyniki jej badań - nigdy nie zostały szerzej omówione w Polsce.

"Nie możemy kupić swojego bezpieczeństwa, wolności i braku strachu przed bombą przez popełnienie grzechu tak wielkiego, jak powiedzenie miliardowi istot ludzkich żyjących obecnie w niewoli za żelazną kurtyną: "Porzućcie swoje sny o wolności, ponieważ, aby ratować własną skórę, zamierzamy ubić interes z waszymi panami". " Ronald Wilson Reagan, 40. Prezydent Stanów Zjednoczonych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka